W Niemczech policjanci pomylili mieszkanie i przypadkowo pobili wykładowcę uniwersytetu.


Oddział specjalny SEK w mieście Bielefeld w Niemczech omyłkowo zaatakował wykładowcę uniwersytetu, gdy, używając niewłaściwego adresu, wtargnął do jego mieszkania. Zamiast poszukiwanego przestępcy, policjanci spowodowali obrażenia Amira Jahaniiana-Nadżafabadi i jego żony Hadis Imani. Świadek zdarzenia relacjonował, że usłyszał wybuch i zobaczył uzbrojonych ludzi w maskach, w wyniku czego zdał sobie sprawę, że może zginąć. Dodał również, że policjanci wyłamali drzwi, rzucili go na łóżko, które się złamało, i zadali kilka ciosów, a jego żonie grozili pistoletem. Gdy wykładowca podał swoje imię, policjanci zrozumieli swój błąd. Poszkodowanym zaproponowano pomoc medyczną, a po tym policjanci opuścili mieszkanie. Amir Jahaniian-Nadżafabadi został przewieziony do szpitala. Policja przeprosiła za ten incydent.
Przypominamy, że w Niemczech rozpoczął się 24-godzinny strajk w największych portach lotniczych z powodu żądań związku zawodowego Ver.di. Pracownicy służb naziemnych oraz bezpieczeństwa lotniczego wyszli na protest.
Czytaj także
- MSW: Identyfikacja 6 tysięcy ciał ukraińskich żołnierzy potrwa ponad rok
- Rosja zgłasza tysiące ataków cybernetycznych na swoje obiekty w 2024 roku
- Bronił Ukrainy na kierunkach chersońskim i donieckim. Przypomnijmy sobie Świętosawa Stroheńskiego
- Główny rabin Ukrainy nazwał główny błąd popełniony w relacjach z USA
- Mandat za kanapkę: chińska firma wprowadziła niezwykle surowe zasady dla pracowników
- Jedno słowo w dokumentacji pozbawia żołnierzy emerytur i ulg: co trzeba wiedzieć